Zanim zaczniemy składać nasz sprzęt audio, warto się przyjrzeć różnym elementom, które powinny wchodzić w jego skład. Tylko znając ich działanie i wiedząc czym się różnią poszczególne modele, będziemy mogli ocenić, które z produktów będą dla nas najlepsze. Możliwości mamy tutaj naprawdę sporo, a to oznacza, że im dokładniej im się przyjrzymy, tym większa będzie szansa, że w końcowym momencie, będziemy zadowoleni z efektu, który udało nam się uzyskać.

Dlatego też warto zobaczyć co oferują nam wzmacniacze klasy D i czy faktycznie słusznie są one ignorowane przez ludzi, którzy uważają się za prawdziwych audiofilów.

Co zyskujemy?

Jeżeli chcemy coś kupić, to w pierwszej kolejności zastanawiamy się co dzięki temu zyskamy. Dlatego też warto powiedzieć, że dzięki wzmacniaczowi D zyskujemy spore moce, przy jednoczesnym zachowaniu obudowy o rozsądnych rozmiarach.

Co warte podkreślenia, jeśli mamy mniejsze straty energii, to potrzebny nam jest również mniejszy zasilacz czy mniejsze radiatory. Dodatkowo mamy także większą swobodę w optymalizacji układu, a więc też krótsze ścieżki sygnałowe.

To będą minusy

Oczywiście jeśli poznaliśmy już zalety wzmacniacza klasy D, to oznacza, że musimy poznać także jego wady.

Jedną z nich jest z pewnością to, że mamy pewną zwłokę podczas przełączania ze stanu odcięcia do nasycenia. To oznacza, że mamy wówczas martwy czas, który prowadzi do utarty energii. Oczywiście producenci pracują nad poprawieniem tego i skróceniem tego martwego czasu, jednak nie może on być zbyt krótki, bo wówczas będzie dochodziło do zwarcia na zasilaczu, a tego także byśmy nie chcieli.

Będziemy mieli tutaj do czynienia również z pasywnym filtrem na wyjściu, to także będzie sporym obciążeniem dla głośników i będzie wpływało na jakość brzmienia dźwięku, który będzie do nas docierał. Mamy tutaj również mały współczynnik tłumienia, duży poziom zniekształceń i wąskie pasmo mocy, co także może wpływać negatywnie na dźwięk, jaki będziemy finalnie odbierać. Wzmacniacz klasy D ma swoje słabe strony, jak zresztą każdy sprzęt.

Warto jednak skupić się na jego pozytywnych aspektach, a do tego wszystkiego też pamiętać, że producenci takich wzmacniaczy cały czas dążą do wyeliminowania ich wad, tak aby jednak były konkurencyjne na rynku i żeby jak najwięcej osób z nich korzystało. Niewątpliwie warto się im przyjrzeć, zwłaszcza najnowszym modelom, bo może się okazać, że rzeczywiście sporo rzeczy udało się poprawić i jednak warto się zastanowić nad wykorzystaniem takiego wzmacniacza klasy D.